Nie umiem się powstrzymać, kiedy w sklepie widzę różowe futra. Futra, futra, różowe futra. Kiedy przechadzając się po galeriach handlowych, z kubkiem kawy w jednej ręce (tsss. nie!) i telefonem w drugiej (oj tak!), kątem oka dostrzegę różowe, mechate coś - biegnę, biegnę niczym olimpijka po złoty medal nie oglądając się na moich rywali. Ten piękny egzemplarz wisi w mojej szafie już od kilku ładnych lat, ale widok każdego kolejnego przyprawia mnie o mocniejsze bicie serca. Walczę ze sobą, bo przecież każde różowe futro, nawet uszyte w innym fasonie, to wciąż różowe futro. Nie ma znaczenia czy jest dłuższe od tego, które posiadam. Nie zmienia też nic fakt, że ma większy kołnierz czy szersze rękawy. Różowe futro to różowe futro. A ja nie należę do osób, które w swoich ubraniowych zbiorach posiadają kilka takich samych rzeczy.
Jednak gdyby nadarzyła się okazja wymieniła bym moje futerko na to, które ma Asia. Sztosik.
ZDJĘCIA MACIEK SZABLIŃSKI
futerko | fur | c&a
torebka | bag | traffic people
bty | shoes | renee
cudownie wyglądasz a futerka zazdroszczę;)
OdpowiedzUsuńdelikatne, różowe futerko i mega akcent na spodnie - super!
OdpowiedzUsuń_____________
♥ Blog dla kobiet daria-porcelain.pl ♥
Piękne różowe futerko, ostatnio widzę ich coraz więcej, czyżby jakiś trend :). Zapraszam do mnie: damski plecak Atmosphere jako produkt must have na wycieczkach.
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńTy i futra, to oczywistość ! !
OdpowiedzUsuń