09 marca 2017

THE OA - O CO TAK NAPRAWDĘ CHODZI?


Jeśli nie widzieliście serialu, lepiej nie czytajcie tego posta. To jeden wielki spoiler, który może pomoże mi zrozumieć, co tak naprawdę zobaczyłam. Poza tym jeśli go nie oglądaliście mój tekst wyda Wam się jednym wielkim... bełkotem. 

Zacznę od początku. Wczoraj obejrzałam ostatni odcinek chyba najdziwniejszego serialu jaki miałam przyjemność oglądać i w zasadzie nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Jak po większości obejrzanych do końca seriali (w tym wypadku po skończeniu sezonu) odczuwam pustkę, ale tym razem towarzyszy mi również dziwne, trochę niezrozumiałe uczucie. Ale nie ma się co dziwić, bo w tym serialu wszystko jest dziwne - począwszy od fabuły, po bohaterów i czołówkę pojawiającą się dopiero pod koniec pierwszego odcinka - wow!


THE OA to historia niewidomej dziewczyny (a może Anioła?), która w tajemniczych okolicznościach zniknęła z rodzinnego domu i w równie tajemniczych okolicznościach pojawia się w nim po 7 latach nieobecności. Wydawałoby się, że to kolejny nudny serial o porwaniu kolejnej nudnej bohaterki, gdyby nie to, że dziewczyna wraca cudownie ozdrowiona. Prairie, bo tak na imię głównej bohaterce, ku zdziwieniu wszystkich widzi i stanowi zagadkę, która nurtuje aż do samego końca sezonu. I nie łudźcie się, że po jego zakończeniu zagadka się rozwiąże. Historia, którą dziewczyna opowie swoim towarzyszom będzie tak nieprawdopodobna, że już na jej początku stwierdzicie, że to jeden wielki bullshit. Ale oglądajcie dalej, bo naprawdę warto.  

Spędziłam kilka ładnych godzin rozmyślając nad tym jak mam rozumieć te kilka odcinków. Kilka ma tu wydźwięk pejoratywny - odcinków było zdecydowanie za mało i czuję ogromny niedosyt (dajcie już drugi sezon!). Jednak może właśnie taki był zamiar twórców? Wzbudzić w widzu tyle emocji ile się tylko da? Bo teraz kiedy zostałam z mnóstwem znaków zapytania nie myślę o niczym innym jak o (denerwującej mnie i intrygującej za jednym zamachem) Prairie i jej historii.

Sezon zostawił mnie z dziurą w głowie - nie wiem czy ta cała opowieść z porwaniem, eksperymentami, życiem po śmierci i aniołami była prawdziwa, czy była tylko wymysłem chorej Prairie. Tak naprawdę nie wiem nic. Jaka była moja pierwsza myśl po pojawieniu się napisów końcowych? Główna bohaterka jest chora psychicznie, obudziła się w zakładzie zamkniętym, a wszystko to co zdążyła nam opowiedzieć to tylko jej wyobraźnia. Wskazywały by na to książki, które Alfonso (jeden z bohaterów) znalazł w jej domu. Jak jednak ma się do tego historia ze szkolną strzelaniną, którą Prarie przewidziała we śnie?


W sieci znalazłam kilka ciekawych (i mniej ciekawych też!) teorii, które mogą być rozwiązaniem zagadki.  Jedna z nich zgadza się z moją pierwszą myślą po skończeniu sezonu - dziewczyna jest chora, a wszystko co opowiedziała było bujdą. Wskazywało by na to zakończenie sezonu - kiedy umiera w karetce, po czym budzi się w jasnym i pustym pomieszczeniu (szpital psychiatryczny). Kolejny fakt potwierdzający tę teorię ujawnia się już na samym na początku serialu. Kiedy rodzice adopcyjni zabierają Prairie do lekarza w z wiazku z jej dziwnym zachowaniem i dręczącymi ją koszmarami (jeszcze jako małą dziewczynkę) dostają jednoznaczną diagnozę - schizofrenia. Jedank jeśli mam być szczera takie rozwiązanie tej historii byłoby dla mnie rozczarowujące. Po prostu byłoby za proste. Kolejna teoria mówi o śpiączce, z której Prairie właśnie się obudziła, a wszystko to, co obejrzeliśmy działo się tylko w jej umyśle. Też taka sobie. Inna teoria daje do zrozumienia, że istnieją dwa równoległe wymiary, w których Prairie się znalazła. Jeden, w którym żyła przed zniknięciem i do którego wróciła po ucieczce z niewoli. Drugi natomiast, w którym zamknięta w szklanej klatce razem ze swoimi towarzyszami niedoli - Homerem, Scottem, Rachel i Renatą, wielokrotnie doświadczała śmierci. O tym miałoby świadczyć odbicie Homera, które w lustrze w domu Prarie zobaczył Alfonso. Podróże między wymiarami miałyby umożliwiać ruchy, które każde z uwięzionych poznało w momencie śmierci. Jednak Prairie znalazła się w 'klatce' nie znając jeszcze ani jednego ruchu. Trochę naciągane. Jest jeszcze jedna teoria z FBI i finansowanym przez rząd eksperymentem, o której nie będę się rozwodzić, bo jest dla mnie równie absurdalna jak, to co obecnie dzieje się w naszym kraju.

Która z teorii jest prawdziwa? Nie mam pojęcia, ale wydaje mi się, że możliwość interpretacji tego serialu na kilka, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt sposobów jest fascynująca. Ilu widzów, tyle teorii. Ktoś mi powiedział, że rozczaruję się tym serialem. Nic bardziej mylnego. Nawiązania do religii, połączenie thrillera z baśnią, mnóstwo niewiadomych, mało znani aktorzy (mogłabym tak jeszcze długo wymieniać) nadają mu niezły klimat. Nie mogę doczekać się kolejnego sezonu i dzięki Ci Panie, że Netflix wszedł do Polski.


zdjęcia Netflix.

3 komentarze:

  1. aaaa właśnie miałam go oglądać i po Twoim poście jestem jeszcze bardziej ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OBEJRZAŁEM I JESTEM ZAWIEDZIONY!

    Obejrzałem osiem odcinków czyli sezon nr 1. Nigdy nie wracam do filmów czy seriali, gdzie na samym końcu nie ma jakiegokolwiek choćby iluzorycznego rozwiązania.


    Gdy zastanawiasz się nad tym czy film jest dobry czy zły, czy serial jest w dechę czy nie to odpowiedz sobie na pytanie czy za pół roku obejrzysz go jeszcze raz. Ja nie tylko, że go nie obejrzę, co nikomu go nie polecę i to nie dlatego lub owego, lecz z przyczyny podanej wyżej: Serial nie ma żadnego rozwiązania! I do końca nie wiesz, czy główna bohaterka wyczytała swoją historię z książek i wkręciła w nią garstkę znajomych czy po prostu jej... odbiło! Bez urazy!

    Zdaje się, że Panowie zrozumieli, że musi być sezon drugi po tak fatalnym zakończeniu pierwszego ale nie wiem czy w ogóle go ruszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. OBEJRZAŁEM I JESTEM ZAWIEDZIONY!

    Obejrzałem osiem odcinków czyli sezon nr 1. Nigdy nie wracam do filmów czy seriali, gdzie na samym końcu nie ma jakiegokolwiek choćby iluzorycznego rozwiązania.


    Gdy zastanawiasz się nad tym czy film jest dobry czy zły, czy serial jest w dechę czy nie to odpowiedz sobie na pytanie czy za pół roku obejrzysz go jeszcze raz. Ja nie tylko, że go nie obejrzę, co nikomu go nie polecę i to nie dlatego lub owego, lecz z przyczyny podanej wyżej: Serial nie ma żadnego rozwiązania! I do końca nie wiesz, czy główna bohaterka wyczytała swoją historię z książek i wkręciła w nią garstkę znajomych czy po prostu jej... odbiło! Bez urazy!

    Zdaje się, że Panowie zrozumieli, że musi być sezon drugi po tak fatalnym zakończeniu pierwszego ale nie wiem czy w ogóle go ruszę.

    OdpowiedzUsuń

KOKORINOO dziękuje i pozdrawia !