Już kiedyś pisałam Wam TUTAJ, że
bardzo przywiązuję się do rzeczy. Ciężko mi się z nimi rozstać, uważam, że
wszystko może mi się przydać. W przyszłości oczywiście. Nawet jeśli nie miałam czegoś na sobie bardzo długo, nawet jeśli coś tylko leży i się kurzy, nie umiem się tego pozbyć. Pisałam też TUTAJ, że są rzeczy, z którymi się
nie rozstaję, a w zasadzie, z którymi po prostu nie umiem się rozstać. Są to z
reguły rzeczy, które tak mi się podobają i tak je lubię, że noszę je do
znudzenia. Tak jest z ulubionym zegarkiem czy nową torebką. Ale przyznam szczerze, że staram się nosić wszystko co mam, niczego nie oszczędzać i co najważniejsze nie przywiązywać się do ubrań. Ciągle się uczę i mam nadzieję, że wyjdzie mi ta nauka na dobre. Dzisiaj pokażę Wam kilka rzeczy, które w ostatnim czasie stanowią moje MUST HAVE.
ZDJĘCIA JA
Skoro mamy zimę to zacznę od najcieplejszych butów pod słońcem. Zdaję sobie sprawę, że mają zdecydowanie więcej przeciwników niż zwolenników, ale w ogóle się tym nie przejmuję. Uwielbiam te buty i odkąd kupiłam je pierwszy raz (oj było to kilka ładnych lat temu) to nie wyobrażam sobie zimy bez nich. Tym razem zdecydowałam się na kolor czekoladowy z pięknymi, drewnianymi guzikami. Są przeurocze.
EMU | BUT SKLEP
Perfumy to w moim przypadku dość ciężki klimat. Nie lubię, wręcz nie znoszę ciężkich i mocnych zapachów, dlatego rozróżnienie perfum na te letnie i zimowe w moim przypadku nie ma racji bytu. W grę wchodzą tylko lekkie, orzeźwiające zapachy. Na mojej toaletce znajdują się głównie nuty owocowe, w przeważającej mierze cytrusowe. Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do kwiatowych, ale VIKTOR&ROLF Fl OWER BOMB to mój absolutny #HIT. Perfmuty te są niezwykle trwałe, utrzymują się na skórze bardzo długo i mimo swojego dość intensywnego zapachu pasują mi idealnie.
na hasło "kokorinoo" otrzymacie 10% zniżki na zakupy
Zegarek to rzecz, z którą w zasadzie
nigdy się nie roztaję. Niezależnie od pory roku widnieje na moim nadgarstku i
skrupulatnie odmierza czas. Mam już pokaźną kolekcję, zarówno tych z paskiem
jak i bransoletą, chociaż przyznam szczerzę, że chyba bransoleta bardziej do
mnie przemawia. Od jakiegoś czasu inwestuję w droższe zegarki, gdyż wyszłam z
założenia, że lepiej mieć mniej a lepsze jakościowo. Obecnie jestem absolutnie zakochana w
tym złotym modelu, który na ręku prezentuje się oszałamiająco.
Od pewnego czasu mam bzika na punkcie delikatnej biżuterii.
Wszystkie duże naszyjniki, obszerne bransoletki czy wielkie kolczyki schowałam
do pudełeczka i włożyłam na dno szafy. Teraz pierwsze skrzypce gra wszystko
co delikatne i minimalistyczne. Nie mogło być inaczej i w tym zestawie biżuterii od marki OXMO zakochałam się od pierwszego wejrzenia.
A Wy z czym się nie rozstajecie w ostatnim czasie? Zapomniałabym... ja jeszcze z czapką, szalikiem i rękawiczkami. Nie wyobrażam sobie bez nich życia :) Miłego wieczoru!
Uwielbiam<3 Biżu i zegarek są mega!!!:)
OdpowiedzUsuńJa również chciałam kiedyś zrobić taki post jak Ty. Niestety nie potrafię robić ładnych układanek do zdjęcia. Także tego talentu zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis ! :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń