Znacie uczucie pustki jaka dopada nas po obejrzeniu całego serialu? Kiedy brakuje nam bohaterów, z którymi spędziliśmy dużo czasu? Kiedy brakuje nam ich przygód, ich radości i smutków? Jakie seriale lubicie najbardziej? Poniżej lista moich ulubionych!
1. Breaking Bad
Zacznę od klasyka. Mogę się
założyć, że większość z Was doskonale zna ten serial i czekała na każdy nowy
odcinek z tak wielką niecierpliwością jak ja. Zaczęłam go oglądać, kiedy w
Stanach doszło do premiery 4 sezonu. Byłam sceptycznie nastawiona, wybrałam go
przypadkowo, bo akurat nic innego nie miałam pod ręką. I wpadłam. Wpadłam jak
śliwka w kompot. Nie mogłam się oderwać, oglądałam odcinek po odcinku, sezon po
sezonie, zarywając noce. Aż dotarłam do momentu kiedy na każdy nowy odcinek
musiałam czekać tydzień. Były to istne tortury. Dotarłam też do finałowego
odcinka serialu i poczułam ogromną pustkę [zresztą odczuwam ją po zakończeniu
większości seriali]. Główny bohater WALTER WHITE to nauczyciel chemii, który niespodziewanie dowiaduje się, że ma
zaawansowanego raka. Zdruzgotany tą wiadomościa postanawia zrobić ‘COŚ’, co zabezpieczy jego rodzinę na
przyszłość. To ‘COŚ’ to produkcja narkotyków, która z czasem zapewni mu i
pieniądze i wysoką pozycję w przestępczym świadku.
Po pierwsze nigdy nie oglądałam
serialu, w którym początkowo bardzo lubiany [przeze mnie] bohater staje się
znienawidzony. Po drugie nigdy nie oglądałam serialu, w którym główny bohater i
jego żona tak bardzo mnie denerwowali. I potrzecie [i najważniejsze] nigdy nie
oglądałam serialu, w którym zmiana normalnego, dobrego człowieka w mordercę i potwora była tak bardzo
zaakcentowana i tak skrupulatnie przeanalizowana.
2. Walking Dead
Kolejny klasyk, z którego
początkowo się śmiałam. Żywe trupy snujące się po pustych ulicach miast ?
Seriously? Znajomi wręcz nakłaniali mnie do obejrzenia tego tasiemca, broniłam
się rękami i nogami, ale w końcu pewnego ciepłego wieczoru, zmęczona po całym
dniu odkrywania najgłębszych zakamarków Rzymu, zmiękłam. Ułożyłam się wygodnie w łóżku, włączyłam telewizor i przepadłam na ponad miesiąc.
Serial może wydawać się pozornie
głupi, ale po obejrzeniu kilku odcinków historia głównych bohaterów walczących
o przeżycie w świecie, w którym ludzie i samo człowieczeństwo zostało
sprowadzone do najniższego poziomu, naprawdę wciąga. Właśnie skończyłam oglądać
5 sezon, którego finał jednoznacznie wskazuje na dalszą część, a tym samym
czekanie na kolejny jest jedną wielką U D R Ę K Ą.
3. Hannibal
Kocham, kocham, kocham. Od zawsze
kochałam Hannibala Lecter’a i myślałam, że nikt nigdy nie zdoła zagrać go
lepiej niż Anthony Hopkins. Faktycznie chyba nigdy do tego nie dojdzie jednakże
Mads Mikkelsen opanowany i powściągliwy, w idealnie skrojonym garniturze
zastanawiający się czyją część ciała i w jaki sposób przyrządzić, jest
zdecydowanie obłędny. Uwielbiam ten serial za momenty, w których Hannibal
wyprawia w swoim niezwykle pięknie urządzonym domu wystawne uczty i serwuje
swoim niewtajemniczonym gościom ludzkie mięso. Uwielbiam jego intrygi i
przysłowiowe ‘odwracanie kota ogonem’. Nie możemy zapomnieć, że poza świetnymi
umiejętnościami kulinarnymi zna się on doskonale na ludzkiej psychice, a
techniki manipulacji to jego największy konik. Z utęsknieniem czekam na nowy
sezon, ahhh!
4. Detektyw
5. American Horror Story
Odnoszę wrażenie, że trzeba
zażywać dużo narkotyków żeby wpaść na pomysł takiego serialu. Nie będę się
długo rozpisywać, większość z Was pewnie zna ten serial i możliwe, że obejrzała
więcej sezonów niż ja [ 3 sobie odpuściłam]. Każdy sezon jest o czym innym,
przy czym w każdym z nich w zasadzie grają ci sami aktorzy. Najbardziej
wciągnął mnie sezon drugi - bardzo pociąga mnie motyw szpitali
psychiatrycznych, a szczególnie tych starych, natomiast najbardziej zaskoczył
mnie sezon pierwszy. Co interesujące w najnowszym sezonie
ma zagrać Lady Gaga, ciekawe w jaką rolę się wcieli! POLECAM
4. Fargo
Akcja toczy się w Minnesocie. Do
małego, prowincjonalnego miasteczka trafia dziwny mężczyzna, którego
fenomenalnie gra Billy Bob Thornton [swoją drogą to on robi całą robotę w tym
serialu]. Niby normalny gość, niby jak każdy inny, ale jego wpływ na
mieszkańców miasteczka wywołuje szereg dziwnych zdarzeń. Ktoś kogoś zabija,
ktoś kogoś bije, ktoś znika, ktoś zostaje wrobiony. Serial jest dość wciągający
i momentami całkiem zabawny, dlatego ogląda się go bardzo przyjemnie.
5. Pigalle Nocą
Po prostu…inny, przez wielu
uważany za nudny – co nie może dziwić, jest to jeden z niewielu obrazów, które
tak wiernie oddają magię i klimat Paryża - po prostu aby go zrozumieć trzeba choć
trochę 'liznąć' tego miasta. Historia o młodym bankierze z Londynu, którzy przyjeżdża
do Paryża w poszukiwaniu swojej ukochanej siostry, która kilka lat wcześniej
wyjechała do stolicy Francji ,aby realizować swoje marzenia. Thomas (bo tak na imię ma
główny bohater) przypadkowo spotyka swoją siostrę w jednym z nocnych klubów w dzielnicy
Pigalle i coraz bardziej wciąga się w
życie tej niezwykłej dzielnicy. Serial oprócz klimatu okraszony jest genialną
muzyką Erica Demarsana i wybitną rolą drugoplanową Simona Abkariana.
9. Black Mirror
Zdążyłam się zorientować, że ten
brytyjski mini-serial nie jest dobrze znany. Nic dziwnego, bo patrząc
prawdzie w oczy, jest dość dziwny, co nie oznacza, że nie warty obejrzenia. Każdy
sezon to tylko 3 odcinki odnoszące się do nowoczesnego człowieka żyjącego w
nowoczesnym świecie, otoczonego przez komputery i nowe technologie. Momentami
serial jest przerażający. Przynajmniej mnie przeraża taka wizja świata. Póki co
obejrzałam 1 sezon [ 3 odcinki] i jestem bardzo na tak!
wszystkie git! Do kolekcji proponuję dorzucić How to get away with murder z Violą Davis
OdpowiedzUsuńTeż oglądam seriale. A do Twojej listy dołączam Wojnę domową, Stawkę i Pancernych :)
OdpowiedzUsuńNo moja Droga! Uwielbiam Cię za ten post! Koniecznie zabiorę się za Breaking Bad i Detektywa. American Horror Story nieźle ryje łebek, tak samo jak Hannibal! Uwielbiam oba. Ostatnim moim rewelacyjnym odkryciem jest "Podejrzany" z Ryanem Phillippe oraz "Miasteczko Twin Peaks" - ojciec wszelkich seriali, mroczny i psychopatyczny.
OdpowiedzUsuńA mój numer 1 wszech czasów to "Gotowe na wszystko!". A zaraz po nich Dexter i Californication ;)
chyba wstyd się przyznać, ale nie widziałam żadnego :O nie oglądam seriali, raczej stawiam na filmy, ale... zachęciłaś mnie i to do kilku tytułów! :) /A,
OdpowiedzUsuńpierwsza czwórka to moje ulubione seriale, reszty nie widziałam JESZCZE! seriale uwielbiam chyba bardziej niż dobry film w kinie, bardzo zżywam się z bohaterami a czekanie na kolejny odcinek to faktycznie udręka :) polecam Ci jeszcze Dextera,Game of Thrones, no i Vikings...
OdpowiedzUsuńZyta
http://doubleyourchances.blogspot.com/
A ja uwielbiam Lalkę (1977-1978) z Małgorzatą Braunek, Jerzym Kamasem i Bronisławem Pawlikiem. Mogłabym oglądać ten film bez końca.
OdpowiedzUsuńA Hannibal tylko z Anthony Hopikns.
BB było git przez większość sezonów. Dobrze wypadł również better call Saul. Co innego TWD, ten serial nie staje się ciekawszy, nudzi coraz bardziej. Wpadki i niedoróbki są czasem bardziej interesujące niż treść odcinka. Ostatnio z żywych trupów wolę iZombie :=D
OdpowiedzUsuńHannibal fajny. Do kolekcji dorzuciłbym House of Cards. W zeszłym roku dla przypomnienia obejrzałem też Różowe lata siedemdziesiąte.
a najbardziej to brakuje mi Bendera z Futuramy ;_;