Opowiem Wam historię.
Dawno, dawno temu za siedmioma górami, za siedmioma lasami….
Upsss. To było dzisiaj i wcale nie za górami i lasami tylko w mojej kochanej
Warszawie. Kolejny dzień, prawie taki
sam jak każdy inny, ale jednak chyba gorszy. Jeden z tych, w który nie ma się
najmniejszej ochoty na wyjście z domu. Jeden z tych zwanych
'bad FACE day, bad HAIR day, bad EVERYTHING day'. Zmuszona czynnikami
mało ode mnie zależnymi z wielką niechęcią opuszczam moje skromne [ciepłe,
przytulne, miłe i kochane] lokum w celu udania się do dobrze znanego mi
autobusu. Potykam się o krawężniki, a wrzaski dzieci przeszywają moją głowę na
wskroś niczym nóż wbijany po samą rękojeść. 'Za jakie grzechy' - myślę sobie i
niezdarnym krokiem kieruję się w stronę przystanku. Siadam na ławce i obserwuję
otaczający mnie świat. Niebo jest wyjątkowo szare, o słońcu nawet nie ma co
marzyć, a powietrze na tyle zimne, że sprawdzanie aktualności na fejsbuku
graniczy z cudem. Staram się wrzucić telefon do 'wszystko mieszczącej' torby,
jednak ogromny szalik doskonale maskujący moją zmęczoną i nieumalowaną twarz
skutecznie mi to uniemożliwia. Zerkam na zegarek i przeklinam w duchu autobus,
który miał tu być już jakiś czas temu, a wciąż go nie ma. Moja złość,
niezadowolenie i zły humor sięgają zenitu. Wszystko jest złe i chyba gorzej już
być nie może. Wstaję, próbuję się ogrzać i przeskakuję z nogi na nogę. Na
szczęście widzę autobus, który zaraz sprawnie przetransportuje mnie do
wyznaczonego celu. I w tym momencie mój nastrój diametralnie się zmienia.
Kierowca uśmiechając się do mnie szeroko pokazuje mi przez przednią szybę
trzymany w ręku mały transparencik z napisem ' MOŻE CIĘ PODWIEŹĆ:)?’. Skonsternowana
stoję dalej obrażona na cały świat i zastanawiam się, o co chodzi. Kierowca
sprawnym ruchem dłoni przekręca transparencik na drugą stronę i miłym
sformułowaniem zachęca także mnie do uśmiechu. Myślę, ‘dlaczego nie' i nawet
nie próbuję ze sobą walczyć. Zły humor momentalnie odchodzi w zapomnienie,
czuję jak ulatnia się z mojego ciała, a ja odwzajemniam podarowany mi chwilę
wcześniej uśmiech. Wsiadam do magicznego środka komunikacji miejskiej i nie
wierzę w to, co widzę. Nie jest to zwykły autobus, nie jest to zwykły kierowca.
Wszystko jest zaczarowane, a w powietrzu czuć zapach radości. Ludzie się
uśmiechają, rozmawiają ze sobą pełni optymizmu, nikt nie patrzy spode łba, nikt
nie stoi sam. Z szoku wyprowadza mnie wydobywający się z głośników przyjemny
głos WESOŁEGO KIEROWCY, który wita mnie zapewniając, że dzisiejszy dzień z
pewnością będzie należał do tych udanych....
I miał rację. Całą drogę niczym wycieczka szkolna
jechaliśmy śmiejąc się z żartów opowiadanych przez kierowcę, a każda kolejna
osoba uśmiechała się widząc z daleka WESOŁY AUTOBUS. Niby nic, a jednak
sprawiło to, że pisząc Wam tę opowiastkę uśmiecham się szeroko i wiem, że już
do końca dnia ten uśmiech nie zniknie z mojej buzi. Wiem też, ze chcę jeździć
tym autobusem codziennie.
Oby więcej takich kierowców, oby więcej takich poranków!
zdjęcia MACIEK SZABLIŃSKI

buty | shoes | TIMBERLAND via BUTSKLEP
spodnie | pants | LOVE-SHORTS
szalik | scarf | INVUU
kurtka | jacket | ENGINE
torba | bag | MANGO
pierścionek | ring | MOCCA LOCA
paznokcie | nails | MANI MANI










Świetnie piszesz :) naprawdę czytałam tą historyjkę z zaciekawieniem :) Uważam, że masz talent i powinnaś napisać książkę! :D Z pewnością odniosłaby sukces :) A stylizacja oczywiście piękna jak zawsze! Pozdrawiam :* !
OdpowiedzUsuńjak studiowałam w Wawie to miałam przyjemność podróżować Wesołym Autobusem <3 takim autobusem mogłabym jeździć codziennie :) pięknie wyglądasz a zestaw jest świetny !!!! Buty - cudo <3
OdpowiedzUsuńMożesz napisać mi jaką wysokość cholewki mają te buty? :)
OdpowiedzUsuńTimberlandy super,klasyka:)
OdpowiedzUsuń-----------------
http://ettelienne.blogspot.com
Piękny set :)
OdpowiedzUsuńświetne kolory, lubię taki klimat!
OdpowiedzUsuńDżinsy są rewelacyjne!! A uśmiech na pewno ułatwia życie! ;)
OdpowiedzUsuńAle pieknie opowiedziene:) piekny klinat zdjec:) pozdr
OdpowiedzUsuńHaha świetna historia:D
OdpowiedzUsuńA Ty piękna jak zawsze! <3
Super że eksperymentujesz z paznokciami, zawsze z niecierpliwością czekam na ich nową odsłonę ;)
OdpowiedzUsuńależ mi się podoba ta kolorystyka!
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa z wesołym autobusem :)
OdpowiedzUsuńFajny blog. Podobają mi się Twoje pomysły na temat, na plener, na ciuchy nie stanowiące właśnie wchodzących kolekcji. Świetnie. Zero komercji, wszystko prawdziwe i do tego ŁADNE :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrzy post, świetne zdjęcia i ładnie napisana historia. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńNo dla takiego kierowcy byłabym w stanie zrezygnować ze swojego transportu ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi tak nieprawdopodobnie, ze az ciezko mi uwierzyc, ze Polsce ktos potrafi tak zrobic :)
Pieknie wygladasz, i swietne foty :)
świetna stylizacja ! powiesz moze jaki rozmiar tych spodni wybrałaś z ich strony ?
OdpowiedzUsuń