SPACER PO WARSZAWIE vol 2.

 CHODŹCIE DO ELEKTROWNI!

KISS KISS BANG BANG. no to mamy spacer, ale inaczej niż ostatnio. Mniej chodzenia, więcej oglądania, ale równie ciekawie. A może i ciekawiej. Sceneria trochę jak z horroru. CZAPKA mówi sama za siebie.  Warszawa. Powiśle. Wybrzeże  Kościuszkowskie. Na przeciwko Centrum Nauki Kopernik stoi budynek, który intrygował mnie już od dawna. To budynek Elektrowni Warszawskiej uruchomionej w 1904 r. Podczas Powstania Warszawskiego przez 36 dni dostarczała prąd bohaterom. Walczyła z nimi. Marzyłam o wejściu do niej. I weszłam.

koszulka, spodenki | SH 

sweter | H&M

koszula | ZARA

złota bransoletka, naszyjnik i kolczyki | ILOKO.pl 

bransoletki koralikowe | RJK HAND MADE

paznokcie | MANI MANI/ PRZYJACIELE

pics PAWEŁ SZUBSKI PHOTOPHRAPHY

Ale nie było łatwo. Płot naprawili, zabezpieczenia umocnili, ale na nas nie ma mocnych. Pobawimy się we włamywaczy. Udaje się przeczołgać pod ogrodzeniem. Potem hop na rampę, daszek i już są okna. Z okien nowoczesnego apartamentowca, zza prawie przezroczystych zasłonek, spoglądają rozmyte twarze. Chłopakom jakoś udaje się przecisnąć przez otwór mały niczym dziurka od klucza. Mi utknięcie nie grozi. HOP SIUP. Jeszcze dobrze nie weszłam do środka, a moje VANSY już są brudne. EHH. Jednak czego się nie robi dla takich widoków. Pomieszanie z poplątaniem. Metal, szkło, kurz i roślinność. Dużo roślinności. Chodźmy przyfocić. Obłęd. GO GO.

Trochę przykurzliśmy. Jest spoko. Kilka ujęć tu, potem pójdziemy na dół. Tam są piece i paprocie. CZAD. Na zewnątrz wcale nie jest ciepło, ale atmosfera sprawia, że jest na prawdę gorąco. Kolory wprost idealne. Kontrast jest niesamowity. Chodźmy na górę. Ajjjj.... chyba mam lęk wysokości.

 'Ej Paweł ja się boję, złazimy. ' No i zeszliśmy. Zmieniamy 'pokój'. Lecimy na dół. Tam ponoć jest pięknie.... MOŻE I JEST. nie było mi dane się przekonać. Zza winkla bezszelestnie wyłania się ochrona. Gruby Pan jest całkiem spoko, za to ten stary... 'kto Was tu prosił, ktooo.... wynocha. POLICJA, POLICJA. a feeeee. Koniec zabawy. Finito. Popsuli nam koncepcję, nasz plan legł w gruzach. Zbieramy manatki i jazda. Ale jeszcze tu wrócimy, niedługo wrócimy. No i gdzie teraz?

CHODŹMY na PLAC GRZYBOWSKI. z Tamki mamy bezpośredni autobus. O jedzie... to 105. Wsiadamy. Plac to trójkąt między Twardą i Bagno a Grzybowską. Śródmieście. Cisza, spokój i nikt nas stąd nie wyrzuci. Kościół Wszystkich Świętych i Pałac Kultury w tle robią swoje. Jest moc. W czasie wojny znalazł się w obrębie Getta Warszawskiego, a podczas Powstania został zniszczony. Obok jest Teatr Żydowski i Synagoga im. Małżonków Nożyków - jedyna czynna, przedwojenna w Warszawie. Posiedzimy, pogadamy i uciekamy. Do zobaczenia na mieście. Hi5