Ostatnie kilka dni było dla mnie serią niefortunnych zdarzeń. Biletomat robił sobie ze mnie żarty i uparcie odmawiał mi uiszczenia opłaty za korzystanie z komunikacji miejskiej, co w przypadku porannego sprintu do autobusu nie było przyjemnym przeżyciem. Szczęście w nieszczęściu, że kontroler akurat tego poranka nie wybrał mojego autobusu na cel swojej - skądinąd niezbyt przyjemnej - pracy. Ale ile stresu się najadłam w ciągu mojej niezwykle długiej, bo aż 10 minutowej podróży to moje. Później kiedy to dumnie dzierżąc parasol w ręku opuściłam zadaszone i ciepłe miejsce spotkań w przekonaniu, że deszcz mi nie straszny dopadło mnie coś znacznie gorszego. Nad Żoliborz zawitał armagedon, podczas którego posiadanie parasola nie miało najmniejszego znaczenia. Deszcz, grad i ogromne potoki wody nie pozwoliły mi wrócić suchej do domu. A co tam, niech żyje "prawie listopad". Czarę goryczy przelała farba, którą to pomalowałam komodę w sypialni. W zasadzie nie jestem pewna czy to farba czy komoda, ale jedna z drugą nie chciały w ogóle współpracować i jedyne co po tej batalii mi zostało to smród farby w całym mieszkaniu i komoda, która wygląda gorzej niż na początku.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i liczę, że nowy tydzień będzie dla mnie łaskawszy. Witaj poniedziałku.
Buziaki - Paulina.
ZDJĘCIA MACIEK SZABLIŃSKI
total look | nife
buty | shoes | renee
zegarek | watch | casio
Wyglądasz przepięknie! Ten garnitur leży na Tobie lepiej niż "świetnie" i znacznie lepiej prezentuje się niż na zdjęciach sklepowych! :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i stylizacja :)
OdpowiedzUsuńŚwietny look!
OdpowiedzUsuńFotografia sposobem wyrazu - blog
boska torebka<3
OdpowiedzUsuńzawsze tak jest im bardziej się człowiek spieszy, tym bardziej automaty trollują ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz w takim eleganckim wydaniu :)
OdpowiedzUsuńTrochę Ci ta stylizacja nie do końca mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńMega stylowo, piękny zegarek.
OdpowiedzUsuń