To, co przeżyłam przez ostatnie dziesięć dni bez wątpienia mogę nazwać prawdziwym odpoczynkiem. Uciekłam od zgiełku wielkiego miasta, zostawiłam w Warszawie wszystkie smutki i troski (choć nie ma ich prawie wcale) i odcięłam się od codzienności. Wsłuchiwałam się w szum morza, wyłapywałam każde wypowiedziane za pomocą fal słowo i delektowałam się chwilą. Wbiegałam do morza, skakałam przez fale i bawiłam się gorącym piaskiem. Długo patrzyłam w niebo i zachwycałam się jego pięknem. Wsłuchiwałam się w ciszę, która była balsamem dla mych uszu. Czerpałam ze świata pełnymi garściami. Spacerowałam jeszcze więcej niż mam w zwyczaju i dostrzegałam to, czego zazwyczaj nie widzę. Chłonęłam zapach lasu, śpiew ptaków i podziwiałam grację z jaką poruszają się młode sarny. Obserwowałam ludzi, jadłam wspaniałe rzeczy i spędziłam cudowny czas z rodziną. Czuję, że żyję. Jest pięknie.
Buziaki. Paulina
bluza | sweatshirt | H&M
top | ZARA
czapka | cap | NO NAME
szorty | shorts | LOVE SHORTS
stanik | bra | CALVIN KLEIN/SHOPBOP
zegarek | watch | MICHAEL KORS/SHOPBOP
wyglądasz obłędnie :) zdjęcia jak zawsze świetne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
świetny zestaw :)
OdpowiedzUsuńAle NOGI! <3
OdpowiedzUsuńTacy szczupli ludzie zawsze wyglądają dobrze. Az tesknie za wakacjami :)
OdpowiedzUsuń