01 lipca 2015

STREET STYLE : OGRODNICZKI I TRAMPKI



Ahhhh ale się świetnie czuję. Jestem wypoczęta i naładowana tak pozytywną energią, że niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba. Odcięcie się od świata, wyłączenie internetu i skupienie się na trwającej chwili to wspaniałe uczucie. Tak wspaniałe, że nie umiem wrócić do rzeczywistości. Post miał być już dawno temu, ale cóz... data piękna, dzień piękny, okazja do przeczytania posta idealna. Detox detoxem, ale przyznam szczerze, że w zasadzie nie oglądam telewizji, najzwyczajniej szkoda mi na to czasu. Na szczęście nie jest to trudne, gdyż pomimo płaconych przez nas wszystkich kosmicznych cen, na 300 kanałach, które posiadam nie leci nic godnego uwagi. Gdyby nie to, że moja druga połówka nałogowa ogląda mecze piłki nożnej zrezygnowałabym w ogóle z posiadania telewizji w domu.  internetem jest trochę gorzej. W związku z trybem życia jaki prowadzę internet jest mi niezbędny, ale muszę przyznać, że kilkudniowy detox i [prawie] całkowite odcięcie się od niego jest czymś niezwykle przyjemnym. Staram się jak mogę i próbuję korzystać z mojego smartfona jak najmniej. Przynajmniej bateria trzyma dłużej. 

Czas wolny od wszelkiego rodzaju bodźców zewnętrznych zaowocował różnego rodzaju przemyśleniami. Uświadomiłam sobie, że ujawniający się u mnie brak chęci ślepego podążania za trendami i rzeczami, które ma każdy tylko i wyłącznie dlatego, bo są modne czyni mnie osobą niezwykle szczęśliwą. Cieszę się, że nie mam nic do Apple, że torebka Michael’a Kors’a, która kiedyś była obiektem mojego pożądania, na szczęście nie trafiła do mojej szafy. Cieszę się, że nie ciągnie mnie na siłę do markowych okularów, które są w posiadaniu większości mniej lub bardziej znanych blogerów. Nie mam superstar'ów, które widać wszędzie [nie powiem, nosiłam je w gimnazjum, miałam wtedy mnóstwo par w różnych wariantach kolorystycznych], a buty na koturnie od Isabel Marant w ogóle mi się nie podobają. Są gusta i guściki, te rzeczy, które podobają się mi nie muszą podobać się innym i na odwrót. Nie twierdzę, że wszystkie wymienione przeze mnie rzeczy [z wyjątkami] nie są ładne. Wręcz przeciwnie większość z nich bardzo mi się podoba, ale po co mieć to, co mają wszyscy i niknąć w tłumie takich samych ludzi. Szczęście w nieszczęściu, bo gdyby ciągnęło mnie do tego typu rzeczy, gdybym bardzo chciała je posiadać chyba bym zbankrutowała. Oczywiście są rzeczy, jak wiązane balerinki z Parfois, których nie umiem sobie odmówić. Ale chyba każdemu czasami zdarza się złamać reguły i zrobić coś szalonego.

Dobrego popołudnia!




koszulka i ogrodniczki | tee & dungarees | DIVERSE
kurtka | jacket | ROMWE
converse | EASTEND.PL
okulary | sunnies | HOUSE 




10 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc to uważam to samo co ty tutaj napisałaś! Niby mam iPhone, ale przyznam, że wymiana mojego starego telefonu na ten była najlepszą decyzją, jaką mogłam podjąć. Btw - świetna stylizacja i zdjęcia :)

    PLF blog <--- ZAPRASZAM! NOWY POST :)
    Lensooon <--- INSTAGRAM :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam ogrodniczki !
    hivivien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super sesja, ogrodniczki i bluza czad :)

    OdpowiedzUsuń
  4. love the overalls on you! and the red, white, and blue color scheme is so fun and screams summer. love it!
    xx http://1finedai.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepieknie Ci w tej fryzurze. Ogrodniczki i koszulka cool. Zdjecia jak zywe:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładnemu we wszystkim ładnie. Także jak najbardziej pasują Ci także ogrodniczki ;) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie 250 kanałów i też sam szajs, łącznie ze sportem. Post rewelka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomysł na ogrodniczki super.
    Masz rację de gustibus non disputandum :)

    OdpowiedzUsuń

KOKORINOO dziękuje i pozdrawia !