EGZEKUTOR. Dzisiejszy post jest nieco odmienny. Postanowiłam podzielić się z Wami swoimi wrażeniami po przeczytaniu książki Stefana Dąmbskiego "Egzekutor". Natknęłam się na nią zupełnie przypadkowo i wywarła na mnie ogromne wrażenie. Zachęcam każdego do jej przeczytania bo jest tego w stu procentach warta.
Każde
z nas, w mniejszym lub większym stopniu, ma wiedzę na temat II wojny
światowej – jedni ze szkoły, inni z opowiadań dziadków, a jeszcze inni
dzięki pochłanianiu ton literatury na ten temat. Jednak nasze wyobrażenia o tym, co
działo się w latach 39 – 45 z reguły nie są obiektywne (co w zasadzie dziwić
nie może, bo dotknęły one Polskę w sposób bezpośredni). My, Polacy, nie
dopuszczamy do siebie np. informacji o zajęciu przez wojska polskie Zaolzia, w
czasie kiedy hitlerowska machina śmierci zagarniała naszych
południowych sąsiadów.
W
naszym przekonaniu ludzie, którzy walczyli z okupantem, to bohaterowie,
patrioci, ideowcy, wzory do naśladowania, ludzie bez skazy (takie są też moje
przekonania) – czy to jednak oznacza, że ci, którzy nie brali czynnego udziału
w wojnie, czyli ‘cywile’, byli tchórzami, którzy nie są w stanie poświęcić się
dla sprawy, którzy nie kochali Polski? Wydaje się, że książka "Egzekutor" Stefana Dąmbskiego w pewnym sensie
odpowiada na pytanie, dlaczego stosunkowo niewielka liczba ludzi walczyła z
okupantem. Wojna rządzi się swoimi prawami, na najniższym szczeblu polega
na zabijaniu – bez względu na to, kto atakuje, a kto się broni – żołnierze
zabijają. Książka Stefana Dąmbskiego to zupełnie inne spojrzenie na żołnierzy
AK, wokół których panuje etos nieskazitelnych bohaterów. Opowiada on
historię żołnierza AK, który był egzekutorem i wykonywał wyroki śmierci w
imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Z obrazu przedstawionego przez autora wyłania
nam się 17-letni chłopak, który wstąpił do wojska z pobudek czysto
patriotycznych, jednak odznaczał się wyjątkową skutecznością, potwierdzoną
wieloma medalami tylko dlatego, że lubił zabijać i robił to bez większego
problemu, bez żadnych skrupułów. Fragmentu opisujące wykonywane przez niego egzekucji są niezwykle wstrząsające i w pewnym sensie "nie mieszczą się w głowie". I mimo, że prawdziwość historii przedstawionej przez autora jest
kwestionowana przez środowiska AK, nie da się zaprzeczyć, że jest to historia
poruszająca do szpiku kości, do tego dość przekonująca, a przede wszystkim
skłaniająca do refleksji, refleksji, która w głowach wielu czytających pojawi
się po raz pierwszy – po obu stronach każdej wojny są mordercy.
W książce najbardziej poruszyły mnie to, że autor nawet nie próbował kryć się z tym, że jego praca mu się podoba. Sam napisał o sobie : "Spełniły się moje marzenia; byłem człowiekiem bez skrupułów... Byłem
gorszy od najpodlejszego zwierzęcia. Byłem na samym dnie bagna
ludzkiego. A jednak byłem typowym żołnierzem AK. Byłem bohaterem, na
piersi którego po wojnie spoczął krzyż Walecznych".
A Wy jakie czytacie książki? Podzielicie się ze mną ulubionymi tytułami?
love, xoxo
przypadkowo natknęłaś się na nią siedząc w moim pokoju? ;). Obecnie? 'Warszawa mówi', bardzo spoko, a do tego Cesar Millan, Pamiętniki Nowaka-Jeziorańskiego i Archipelag Gułag, wszystko na raz :)
OdpowiedzUsuńLooks like an interesting book. :)
OdpowiedzUsuńhttp://adlyvelasco.blogspot.com/
Just found your blog. I don't understand your lenguage but it's amazing :D I love it :)
OdpowiedzUsuńHope you'll visit me, I'll be really grateful :)
Kisses, Elena
:)
OdpowiedzUsuń